© Polkowickie Centrum Animacji 2015

13 marca, godz. 20.00 - Aula

Teatr Bagatela - Kraków

Reżyseria: Małgorzata Bogajewska
Scenografia: Dominika Skaza
Muzyka: Bartłomiej Woźniak
Światła: Marek Oleniacz, Małgorzata Bogajewska
Asystent reżysera, inspicjent, sufler: Joanna Jaworska

OBSADA:
Adam Szarek, Ewelina Starejki, Marcel Wiercichowski, Wojciech Leonowicza, Przemysław Branny, Patryk Kośnicki, Tomasz Lipiński

Artur Pałyga

Tato

Małgorzata Bogajewska w oryginalny sposób inscenizuje dramat skomplikowanych relacji ojcowsko-synowskich. Wyborny komentarz do akcji stanowi muzyka wykonywana na żywo przez aktorów.

"Nie lubimy ojców. Dlatego ich nie ma. Dlatego samotne matki harują dzień i noc na kasach, świątek, piątek. Dzieciaki wychowują babcie. Kobiety, w przeczuciu tego, co je czeka, unikają dzieci. (...) Nie ma żadnych ojców. Nikt nie tęskni. Samotnym matkom przydałby się po prostu jakaś służba albo instytucja, która, nie powodując wyrzutów sumienia, sumiennie zajęłaby się domem i wychowaniem dzieci pod ich nieobecność.
A ci, którzy zostają, są enigmatyczni. Cóż to za ojcowie! Cóż za figury! (...)
Nasi ojcowie to byli ostatni ojcowie. Po nich tylko cisza oraz partnerzy mamusi. Tatuś. Tatusiek. Nikt nie powie już – ojciec. Chyba że półżartem, półgębkiem i już bez znaczenia.
Piekło ojców jest już wypełnione."

Pomiędzy atrakcyjnymi występami wokalno-instrumentalnymi (znani aktorzy "Bagateli" okazali się także świetnymi muzykami) (...) spektakl Bogajewskiej dotyka problemu serio, znajdując ciekawą formę. Sztuka Artura Pałygi, jednego z najciekawszych współczesnych dramatopisarzy, zatytułowana pierwotnie "Ojcze nasz", to opowieść o ojcostwie, tęsknocie za ojcem i buncie wobec figury ojca. Pałyga przeprowadza bohatera granego przez Adama Szarka przez meandry dziejowe mocno osadzone w lokalnym, polskim kolorycie. Zawsze w końcu chodzi o tatę. Oto ojciec \ we wspomnieniu matki i syna. Ojciec, za którym się tęskni, którego kocha się i nienawidzi.

Łukasz Maciejewski „Ojcze nasz, który... czyli ważne na scenie Bagateli przy ul. Sarego”, „Gazeta Krakowska”

fot. Piotr Kubic